Andrzej Sikorowski napisał piosenkę, której fragment brzmi: ,,Ale to już było i nie wróci więcej. I choć tyle się zdarzyło to do przodu wciąż wyrywa głupie serce”. Mam wrażenie, że zdarzyło się wiele, a następstwem tych zdarzeń, są naładowane akumulatory oraz serca, które chcą wyrywać do przodu każdego dnia.

W pierwszych słowach powinienem wyjaśnić, że tekst ten nie zawiera lokowania produktu, nie jest zapowiedzią nowego serialu o kardiochirurgach, ani też próbą przeniesienia festiwalu polskiej piosenki z Opola do Chełmna. Jest to natomiast krótki reportaż z naszego sierpniowego obozu, który odbył się w nadmorskich Łazach dla naszych niepowtarzalnych podopiecznych i ich wspaniałych rodzin.

Nie mogę nie wspomnieć o sponsorach bez których byłoby ciężko zorganizować nasz obóz. Szczególne podziękowania dla Powiatu Chełmińskiego i Gminy Miasta Chełmno. Ich pomoc, była bezinteresowna, tak jak praca naszych terapeutów i wolontariuszy za co jesteśmy bardzo wdzięczni.

Teraz już z czystym sumieniem mogę przejść do esencji obozu, który od początku do końca, nasiąknięty był duchem Gentle Teaching. Zaczynaliśmy wczesnym świtem porannymi zajęciami Qi-Gong, o których słyszałem, że były ciekawe. Udział w nich wzięli najsilniejsi, zdeterminowani, wyspani i najmodniejsi, bo jak się okazało ubrani w stroje zaprojektowane, przez paryskich projektantów. Niestety nie spełniałem żadnego z wymienionych kryteriów, więc w tym aspekcie mogę opierać się na przekazie ustnym i źródłach fotograficznych.

Zajęcia południowe prowadziła instruktor Aleksandra Głowacka. Warsztaty pod tytułem „Ode mnie – do Ciebie, czyli jak Gentle Teaching zmienia optykę” wprowadzały uczestników w bardzo dobry nastrój i zmuszały do refleksji nad własnym podejściem do siebie samego i nowego spojrzenia na własną rodzinę. Nie będę tu zdradzał szczegółów, bo być może ktoś będzie chciał kiedyś zawitać na nasze szkolenia i byłoby mu przykro, że zna ich treści.

W czasie wolnym nasi podopieczni korzystali z uroków morza, tymczasem kadra spotykała się na „Gentelovych stymulacjach” podczas których dopracowywała elementy programu, aby obóz mógł przebiegać profesjonalnie i w doskonałej atmosferze.

Wieczorami odbywały się ogniska integracyjne, spotkania karaoke oraz niekończące się rozmowy, podczas których mogliśmy rozmawiać z rodzicami o ich radościach, troskach, oraz wnioskach płynących z prób wprowadzania elementów Gentle Teaching do dnia codziennego.

Kadrze obozu szczególnie zapadł w pamięci wieczór, w którym postanowiliśmy „oddać się w ręce rodziców”. Jak to się stało, że przeciągnęli nas na ciemną stronę mocy nie wiemy do dnia dzisiejszego, ale dowody uznania od samego Lorda Vadera bezcenne.

Obóz zakończył się uroczystym rozdaniem dyplomów, poprzedzonym rozliczeniem z wszystkich zadań, które mieli wykonać uczestnicy, aby móc zaliczyć program szkoleniowy. Wszystkie rodziny ukończyły obóz z bardzo dobrym wynikiem i mamy nadzieję, że tak jak nam – Wam również wyrywają się serce do kolejnego obozu, który być może odbędzie się w przyszłym roku.

Kto wie? – może znów w naszej galaktyce.

Jacek Gralewski